Parafia
św. Wawrzyńca
i św. Antoniego
w Rudzie Śląskiej - Wirku

Aktualności
Ogłoszenia parafialne
Intencje mszalne
Kalendarz parafialny
Cmentarz parafialny

Aktualności z Archidiecezji Katowickiej

31-03-2025
Z przykrością zawiadamiamy, że w wieku 88 lat, w 63. roku kapłaństwa, zmarł śp. ks. Arkadiusz Janyga, emerytowany proboszcz parafii Świętego Izydora w Jankowicach Pszczyńskich.
Z przykrością zawiadamiamy, że w wieku 88 lat, w 63. roku kapłaństwa, zmarł śp. ks. Arkadiusz Janyga, emerytowany proboszcz parafii Świętego Izydora w Jankowicach Pszczyńskich. .
30-03-2025
Relikwie śląskiego męczennika zostały wprowadzone 30 marca do sanktuarium św. Józefa w Rudzie Śląskiej.
Relikwie śląskiego męczennika zostały wprowadzone 30 marca do sanktuarium św. Józefa w Rudzie Śląskiej. Uroczystościom przewodniczył abp Wiktor Skworc. Rudzki kościół w niedzielę 30 marca wypełnili parafianie, wierni z innych parafii dekanatu Ruda Śląska oraz ubodzy. Wszyscy przybyli do sanktuarium św. Józefa, aby modlić się za wstawiennictwem bł. Jana Machy, który w tej parafii posługiwał. W czasie uroczystej Mszy św. abp senior Wiktor Skworc wprowadził do parafii relikwie błogosławionego męczennika. Przed rozpoczęciem Eucharystii zebranych powitał ks. Adam Brzyszkowski, proboszcz i kustosz miejscowego sanktuarium. Przypominał wszystkim, że to właśnie do tej parafii został posłany ks. Jan Macha po swoich święceniach. Zaznaczył także, że pomimo trwającej wojny i aresztowania ks. Jana, ówczesny ordynariusz katowicki Stanisław Adamski nigdy nie zniósł dekretu mianującego ks. Jana wikariuszem w Rudzie. Do wspólnej modlitwy za wstawiennictwem bł. Jana Machy zachęcił obecnych w kościele abp Wiktor Skworc, który przewodniczył niedzielnej Mszy św. – We wspólnocie Kościoła, w tajemnicy świętych obcowania jest dzisiaj z nami bł. Jan Franciszek Macha. Ta jego obecność jeszcze jest wzmocniona znakiem jego relikwii. W naszej wspólnocie chcemy dzisiaj uobecniać ofiarę naszego Pana Jezusa Chrystusa, w której przez swoje męczeństwo uczestniczył Jan Franciszek – powiedział abp Wiktor. Na początku homilii emerytowany metropolita katowicki zaznaczył, że gdyby dzisiejsze słowo głosił ks. Jan Macha, z pewnością odwołałby się do słów św. Pawła z drugiego czytania: „W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem”. Abp Wiktor przywołał początek męczeńskiej drogi ks. Jana. – W swoim krótkim życiu kapłańskim posługiwał w rodzinnej parafii św. Marii Magdaleny w Chorzowie oraz w parafii św. Józefa w Rudzie Śląskiej jako wikariusz. Tu rozwinął ożywioną działalność charytatywną wśród polskich rodzin, dotkniętych wyniszczającymi skutkami hitlerowskiej okupacji (szczególnie na terenie Rudy Śląskiej, Orzegowa, Goduli, Lipin, Nowego Bytomia, Chropaczowa i Łagiewnik). Były to zwłaszcza rodziny, których członkowie przebywali w więzieniach i obozach koncentracyjnych – przypominał arcybiskup. – W przededniu śmierci ten młody 28-letni kapłan napisał list do rodziców i rodzeństwa. W pełni świadomy tego, co go czeka, zawiadamia bliskich: „Jest to moje ostatnie pismo. Po 4 godzinach nastąpi moje stracenie (…) pogrzebu mi nie użyczą, ale urządźcie mi na cmentarzu cichy zakątek, żeby od czasu do czasu ktoś o mnie wspominał i zmówił »Ojcze nasz«”. Wyrok wykonano w nocy z 2 na 3 grudnia 1942 roku – dodał. Odnosząc się do okoliczności niedzielnej uroczystości arcybiskup zaznaczył, że relikwie w rudzkim kościele będą przypominały o ks. Janie i będą prowadziły do spotkania z nim. – Każda relikwia uświadamia nam, jak mało pozostaje po człowieku. W przypadku bł. Jana nie ma nawet jego doczesnych szczątków, zostało niewiele rzeczy, które przechowała rodzina i przekazała je do izby pamięci w Wyższym Śląskim Seminarium Duchownym, skąd ich cząstka została wzięta do tego relikwiarza – mówił abp Skworc. Na zakończenie homilii emerytowany metropolita katowicki przekonywał, że bł Jan Macha jest idealnym patronem dla tych, którzy żyją w XXI wieku. – Prosimy, aby tak jak w czasie okupacji zajmował się potrzebującymi z tej parafii i innych dzielnic Rudy Śląskiej, tak niech i teraz w niełatwych czasach zamętu przychodził nam z duchową pomocą. Niech będzie pomocnikiem duszpasterzy i wszystkich mieszkańców, zwłaszcza rodziców i dziadków, którzy troską otaczają swoje dzieci i wnuki. Powierzajcie mu wszystkich duchowo biednych, duchowo okaleczonych, tych wszystkich, którzy są pod okupacją zła, grzechu, wszelkich uzależnień, a zwłaszcza niewiary – zakończył arcybiskup. W Eucharystii uczestniczyli przedstawiciele duszpasterzy dekanatu Ruda Śląska oraz liczne grupy parafialne, młodzież, służba liturgiczna oraz Rycerze Kolumba. W kościele obecni byli także krewni ks. Jana Machy. Niedzielna uroczystość zgromadziła również wiele miejscowych rodzin z dziećmi. Pod koniec Mszy św. ks. Adam Brzyszkowski odmówił litanię do bł. Jana Machy, a jego relikwie zostały umieszczone pod obrazem męczennika. Abp Wiktor Skworc wyraził jednak nadzieję na zakończenie Mszy św., że relikwiarz nie będzie przechowywany jedynie w kościele, ale wyruszy w drogę, aby wszyscy mogli modlić się i prosić o wstawiennictwo męczennika. – Te relikwie mogą nawiedzać parafie dekanatu, szkoły i szpitale. Tam, gdzie zostanie zaproszony, tam bł. Jan Franciszek przybędzie – powiedział abp Skworc. tn / katowice.gosc.pl
30-03-2025
W niedzielę 30 marca parafia ewangelicko-augsburska otrzymała nowy dzwon, którego fundatorem jest archidiecezja katowicka.
W niedzielny poranek 30 marca w katedrze ewangelicko-augsburskiej pw. Zmartwychwstania Pańskiego w Katowicach miało miejsce historyczne wydarzenie, które na stałe wpisze się w historię ruchu ekumenicznego na Górnym Śląsku. Miejscowa parafia ewangelicko-augsburska otrzymała nowy dzwon, którego fundatorem jest archidiecezja katowicka. W oficjalnym przekazaniu niecodziennego daru udział wzięli m.in. bp Marian Niemiec, biskup senior diecezji katowickiej Kościoła ewangelicko-augsburskiego oraz abp Wiktor Skworc, emerytowany metropolita katowicki. Rozpoczynając niedzielne nabożeństwo, bp Marian Niemiec, który nadal pełni urząd proboszcza katowickiej parafii katedralnej, przypominał wydarzenie, które zapoczątkowało historyczny proces, którego zwieńczeniem było dzisiejsze przekazanie dzwonu. - 22 stycznia 2023 roku w naszym kościele było centralne nabożeństwo ekumeniczne. Słowem Bożym służył nam wtedy ks. abp Wiktor Skworc. Kiedy – tak jak dzisiaj – staliśmy w zakrystii, pan kościelny włączył dzwony. Powiedziałem, że mamy w zasadzie trzy dzwony na wieży kościelnej, ale dzwonią tylko dwa, bo trzeci jest uszkodzony i wyłączony – mówił bp Niemiec. Wtedy też abp Skworc zaproponował, że archidiecezja katowicka mogłaby ofiarować do ewangelickiej katedry nowy instrument. Miejscowa rada parafialna odpowiedziała na propozycję metropolity katowickiego i wyraziła zgodę na przyjęcie takiego daru. W międzyczasie nastąpiła zmiana na urzędzie arcybiskupa metropolity katowickiego, ale abp Adrian J. Galbas podtrzymał inicjatywę swojego poprzednika. – Jesteśmy wszyscy bardzo wzruszeni tą chwilą, bo to, co planowaliśmy, co powstało z inspiracji Ducha Świętego, stało się już rzeczywistością – mówił podczas przekazania dzwonu jedności i pokoju abp Skworc. Swoje słowo do uczestników niedzielnej uroczystości skierował także obecnie kierujący archidiecezją administrator bp Marek Szkudło, który na ręce bp. Mariana Niemca przesłał okolicznościowy list. „Przekazanie dzwonu jedności i pokoju następuje w Wielkim Poście, w Roku Jubileuszowym 100-lecia istnienia archidiecezji katowickiej Kościoła rzymskokatolickiego i jest wyrazem ekumenicznej bliskości i solidarności” – napisał bp Szkudło. Bp Niemiec odmówił modlitwę, w której prosił, aby dźwięk tego dzwonu budził ludzi do nadziei. – Wszechmogący wieczny Boże, spraw, aby ten dzwon po wszystkie czasy głosił o Twojej wielkiej chwale. Niech wzywa zbór na nabożeństwa i do modlitwy. Prosimy Cię, spraw, aby wnosił pokój, pocieszał smutnych i budził do nadziei. Panie, pobłogosław wszystkich, którzy usłyszą Jego głos – modlił się bp Marian. Dzwon jedności i pokoju – jak nazwano nowy instrument – odlany został w Ludwisarni Felczyńskich w Taciszowie. Waży niespełna 300 kg i jest najmniejszym, który zawiśnie w katedralnej wieży. Jego dźwięk będzie brzmiał w tonacji C. Na płaszczu dzwonu umieszczono inskrypcję, która na zawsze pozostanie namacalnym świadectwem współpracy lokalnych Kościołów: „Dar archidiecezji katowickiej dla ewangelicko-augsburskiej katedry Zmartwychwstania Pańskiego w Katowicach Anno Domini 2025”. tn / katowice.gosc.pl
26-03-2025
Druga odsłona Dnia Otwartego miała miejsce we wtorek 25 marca.
Wtorkowe przedpołudnie było drugą odsłoną Dnia Otwartego. Organizatorzy zaprosili uczestników do refleksji nad nauczaniem Kościoła o rodzinie i życiu w kontekście 30. rocznicy ogłoszenia przez św. Jana Pawła II encykliki „Evangelium vitae” oraz 25. rocznicy powstania Wydziału Teologicznego (WTL). Sesja „Ewangelia życia. Wiosna. O płci, miłości i życiu” była próbą przekrojowego pokazania najważniejszych intuicji Ojca Świętego oraz zaprezentowania specyfiki życia studenckiego na WTL. Witając zebranych, ks. dr Wojciech Surmiak zwrócił uwagę, że spotkanie jest zaproszeniem do tego, by ucieszyć się życiem, a jednocześnie odbywa się w Wielkim Poście. – Chciałbym, byście w tym czasie, który przeżywamy, także znaleźli taką przestrzeń służby życiu. Może to być, nie wiem, umyte okno u babci, pomoc komuś w sprawunkach, nawiedzenie kogoś. Chciałbym, byście tę przestrzeń służby życiu konkretnie odnaleźli. I cieszę się waszą obecnością tutaj – powiedział prodziekan ds. studenckich i kształcenia Wydziału Teologicznego. Po wystąpieniach dotyczących miłości i seksualności młodzi mogli zadawać pytania prelegentom. Jedna z dziewcząt zapytała o kwestie aborcji i dzieci poczętych w wyniku przestępstwa. Pytanie uzupełniła inna, przywołując cytat z Księgi Mądrości: „A dzieci cudzołożników nie osiągną celu, zniknie potomstwo nieprawego łoża. Jeśli nawet żyć będą długo – za nic będą miani i na końcu niechlubna będzie ich starość. A jeśli wcześnie pomrą, będą bez nadziei i bez pociechy w dzień sądu: bo straszny jest kres plemienia grzesznego” (Mdr 3,16–19). – Jako chrześcijanka czuję się trochę rozdarta i nie mam zielonego pojęcia, co o tym myśleć – przyznała. W odpowiedzi ks. prof. Antoni Bartoszek przypomniał, że w Starym Testamencie obowiązywała „zasada odpłaty”: skoro cierpisz, zgrzeszyłeś, ty albo twoi rodzice, natomiast Jezus przełamuje tę zasadę. – Myślę, że tych pytań byłoby więcej, gdybyśmy mieli jeszcze więcej czasu. Jeżeli się prowadzi wykład i studenci zadają pytania, to tylko świadczy jak najlepiej o wykładzie. To były pytania trudne, ale były przemyślane ze strony uczniów. Chciałbym też podkreślić, że nie były postawione w sposób jakiś agresywny. Wydaje mi się też, że nasza odpowiedź była merytoryczna. I to był ważny sygnał dla młodych ludzi, że o tak trudnych rzeczach należy rozmawiać w sposób spokojny, merytoryczny – komentował ks. prof. Antoni Bartoszek. Jako jeden z organizujących spotkanie ks. prof. Bartoszek przyznał, że cieszy go frekwencja – młodzi ludzie szczelnie wypełnili aulę Wydziału. – Wiemy, że to są grupy zorganizowane, które przyjechały razem z katechetami. To nie jest tak, że wszyscy są bezpośrednio zainteresowani studiowaniem w Wydziale Teologicznym. Ostatecznie nie o to chodzi. Chodzi o to, że młodzi przyszli, że słuchali. To jest też trochę odczarowanie tego miejsca, jakim jest Wydział Teologiczny. To jest po prostu wielka radość dla nas, że tak się dzieje – mówił. Szczegółowych informacji na temat oferty Wydziału Teologicznego, rekrutacji i jej terminów warto szukać na stronie internetowej oraz profilu facebookowym. Marta Sudnik-Paluch / katowice.gosc.pl
24-03-2025
Założyciel Ruchu Światło-Życie urodził się 24 marca 1921 roku w Rybniku.
Franciszek Blachnicki urodził się 24 marca 1921 r. w Rybniku. Dorastał w Orzeszu i Tarnowskich Górach. Jego wielką miłością było harcerstwo. Walczył w wojnie obronnej Polski 1939 r., a potem działał w ruchu oporu. Z tego powodu został jednym z pierwszych więźniów KL Auschwitz. Niemcy wytatuowali mu na ramieniu numer obozowy 1201. Przeżył tam 14 strasznych miesięcy. Stamtąd Niemcy przewieźli go do więzienia w Katowicach. Niemcy osadzili go w więzieniu przy ul. Mikołowskiej w Katowicach. Siedział tam w celi śmierci i czekał na wykonanie wyroku za działalność w polskim ruchu oporu.  Franciszek czytał tam książkę z fragmentami Ewangelii, głównie Kazania na Górze. W trakcie tej lektury niepodziewanie poczuł się tak, jakby ktoś nagle włączył światło w jego duszy. W tamtej chwili uwierzył w żywego Boga. To zmieniło jego życie. Niemcy nie wykonali na nim wyroku w ciągu stu dni. Zgodnie ze zwyczajowym prawem pruskim karę śmierci zamienili mu więc na więzienie. Po wojnie Franciszek został księdzem. Święcenia kapłańskie przyjął w 1950 roku. Choć były to lata stalinowskie i wielu – także duchownych – siedziało w więzieniach, ks. Blachnicki kompletnie nie okazywał strachu. Jeśli uważał, że jakieś działanie jest potrzebne, realizował je bez oglądania się na pozwolenie władz. Kiedy w 1953 r. został wikarym w Rydułtowach koło Rybnika, wzniósł wraz z wiernymi Domek Maryi, czyli dom parafialny z kaplicą. „Czemu to budujecie?” – słyszał na przesłuchaniach. „Bo jest potrzebne” – odpowiadał. „Ale nie ma ksiądz pozwolenia!”. „To trzeba było dać” – mówił. Komunistyczni urzędnicy nie umieli odpowiedzieć, kiedy ks. Blachnicki argumentował: „Czy waszym zdaniem działam przeciw potrzebom tej społeczności?”. Nakładano na niego kary finansowe, ale komornik nie miał mu czego zabrać, bo ks. Blachnicki nie miał wartościowych przedmiotów. Kapłan proponował swoje książki, ale tych komornik nie chciał wziąć. Ksiądz Blachnicki pociągał swoim przykładem setki dorosłych, młodzieży i dzieci, choć osobiście nie prezentował się okazale. Nosił wyświechtaną sutannę, a jak mu parafianie kupili nową, to ją sprzedał i pieniądze przeznaczył na budowę Domku Maryi.  W lipcu 1954 r. ks. Blachnicki zorganizował w Bibieli pierwsze letnie rekolekcje oazowe. W tej Oazie Dzieci Bożych uczestniczyli ministranci z Rydułtów. Na niej i na kolejnych takich wyjazdach dopracowywał metodę rekolekcji, którą nieco później z powodzeniem stosował w pracy z młodzieżą. W 1956 r. do Katowic wrócili śląscy biskupi, wcześniej wygnani przez komunistyczne władze. Ks. Blachnicki zaczął pracę w kurii i w „Gościu Niedzielnym”. Już w 1957 r. zorganizował też – w reakcji na niszczące polskie społeczeństwo pijaństwo – Krucjatę Wstrzemięźliwości, której członkowie zobowiązywali się do pełnej abstynencji od alkoholu. „Dawne krucjaty miały wyzwolić grób Chrystusa w Ziemi Świętej. A my walczymy o tę Ziemię Świętą, którą jest dusza człowieka” – tłumaczył z pasją. W krótkim czasie do Krucjaty Wstrzemięźliwości wstąpiło ponad 100 tys. osób. Komunistyczne władze były zdumione tym, że tak niespodziewanie wyrósł im pierwszy w całym Bloku Wschodnim oddolny i masowy ruch społeczny. W 1960 r. uzbrojeni milicjanci otoczyli więc w Katowicach barak, w którym mieściła się centrala Krucjaty Wstrzemięźliwości (dziś w tym miejscu stoi gmach Wydziału Teologicznego UŚ). Powielacze i inny sprzęt zostały zarekwirowane. Podobne naloty równolegle przeprowadzono na ośrodki Krucjaty w innych diecezjach. „I co teraz?” – pytali następnego ranka zszokowani współpracownicy ks. Blachnickiego. Ten niespodziewanie odpowiedział: – Podziękujmy Niepokalanej za to, co się stało. Jeżeli Pan Bóg dopuścił do zlikwidowania tak wielkiego dzieła, to znaczy, że ma dla nas przygotowane coś jeszcze większego. Mamy podarowany czas, teraz wszyscy idziemy się uczyć, na studia – oświadczył. Za rozesłanie opisu likwidacji centrali do wszystkich polskich diecezji ks. Blachnicki został oskarżony o rozpowszechnianie fałszywych wiadomości o rzekomym prześladowaniu Kościoła w Polsce. Spędził 4 miesiące w areszcie przy Mikołowskiej w Katowicach – w tym samym gmachu, w którym w czasie wojny trzymali go Niemcy. Na procesie oświadczył: „Nie proszę o łagodny wymiar kary, bo z punktu widzenia sprawy, którą reprezentuję, im wyższa ona będzie, tym lepiej”. W kolejnych latach ksiądz Blachnicki działał już przede wszystkim poza diecezją katowicką i tam utworzył Ruch Światło–Życie. Od początku jednak oaza była bardzo silna właśnie na jego rodzinnym Śląsku. Komuniści do końca jego życia uważali go za zagrożenie i umieszczali w jego otoczeniu swoich agentów. Ksiądz Franciszek Blachnicki zmarł wskutek otrucia 27 lutego 1987 r. w Carlsbergu w Niemczech. Przemysław Kucharczak więcej: katowicka1925.gosc.pl
15-03-2025
W sobotę 15 marca do archikatedry Chrystusa Króla pielgrzymowali wierni i duszpasterze katowickich dekanatów.
Tym razem mury pierwszego kościoła naszej archidiecezji wypełnili wierni parafii należących do czterech katowickich dekanatów: Śródmieście, Panewniki, Piotrowice i Bogucice. Pielgrzymów przywitał ks. Łukasz Gaweł, proboszcz archikatedry, który przypomniał zgromadzonym o historii tego miejsca. Ks. Kazimierz Musioł, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Rodzin Kurii Metropolitalnej w Katowicach, przypomniał wiernym o znaczeniu Roku Jubileuszowego 2025 i przedstawił biblijne korzenie tego wyjątkowego czasu. Nawiązał również do obchodzonego w naszym Kościele lokalnym jubileuszu 100-lecia istnienia archidiecezji katowickiej. Po prelekcji pielgrzymi mieli okazję do wspólnej modlitwy i adoracji Najświętszego Sakramentu podczas nabożeństwa, któremu przewodniczył ks. Andrzej Nowicki, proboszcz parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Katowicach oraz dziekan dekanatu Katowice Śródmieście. Punktem kulminacyjnym sobotniej pielgrzymki była uroczysta Eucharystia, której przewodniczył bp Marek Szkudło, administrator archidiecezji katowickiej. Mszę św. koncelebrowali księża dziekani oraz duszpasterze posługujący w poszczególnych parafiach katowickich dekanatów. - Trwajmy w radości, bo ona rodzi nadzieję. A ta radość płynie z tego, że lud wierny pielgrzymuje do katedry, aby w tym Roku Jubileuszowym dziękować Bogu za łaskę i miłość, którą jest obdarowywany - mówił na początku celebracji bp Marek Szkudło i zachęcił do modlitwy o zdrowie dla Ojca Świętego Franciszka, jak również we wszystkich intencjach naszego lokalnego Kościoła. Na początku homilii bp Szkudło odwołał się do tekstu psalmu responsoryjnego, wyśpiewanego tego dnia w czasie liturgii. Zwrócił uwagę, że pada w nim wiele słów o przestrzeganiu prawa. - To nie jest przypadek, że akurat w dniu, którym się spotykamy, aby świętować jubileusz, a zatem czas łaski, rozważamy jednocześnie sprawy związane z prawem naszego Boga. W ten sposób i dzięki woli Boga możemy zrozumieć głębiej, że prawo Boże jest jednocześnie objawieniem Jego łaski! - wyjaśnił biskup. Kontynuując swoje rozważanie, bp Marek zauważył, że Boża łaska łączy prawo i miłość. - Bóg między prawem i miłością zbudował pewien pomost. Ten pomost nazywa się „łaska”. Łaska, czyli coś za darmo. Coś, co Bóg dał nam z miłości po to, byśmy przestrzegając Jego praw i nakazów mogli być naprawdę szczęśliwi... - mówił bp Szkudło i przypomniał, że łaska działa nawet wtedy, gdy jej nie odczuwamy.

Aktualności Parafialne

Liturgia

O parafii

 

Podcast

Sprawy Bieżące

Facebook

Zasady przetwarzania danych

Dotyczące danych z formularza wysyłanych ze strony.

Dane z powyższego formularza będą przetwarzane przez naszą firmę jedynie w celu odpowiedzi na kontakt w okresie niezbędnym na procedowanie przekazanej sprawy. Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne do przetworzenia zapytania. Każda osoba posiada prawo dostępu do swoich danych, ich sprostowania i usunięcia oraz prawo do wniesienia sprzeciwu wobec niewłaściwego przetwarzania. W przypadku niezgodnego z prawem przetwarzania każdy posiada prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego. Administratorem danych osobowych jest Parafia św. Wawrzyńca i św. Antoniego w Rudzie Śląskiej - Wirku, siedziba: 41-710 Ruda Śląska - Wirek, ul. Czajkowskiego 16.